W świecie, w którym rynek opanowały uterenowione SUV-y, honoru prawdziwych terenówek broni już niewiele modeli. Na nowy egzemplarz nie każdego stać, ale jest na to sposób – zakup auta z drugiej ręki. To zawsze spore ryzyko, ale można je skutecznie zminimalizować. Zobacz, w jaki sposób kupić prawdziwą terenówkę z drugiej ręki.

Stały napęd na cztery koła, reduktor, blokada mechanizmów różnicowych i nadwozie zbudowane na konstrukcji ramowej oraz potężne silniki – wbrew pozorom fanów prawdziwych samochodów terenowych nie brakuje również w Polsce. Zrzeszają się oni w kluby, organizują imprezy i zloty, a co najważniejsze, pomagają sobie nawzajem nie tylko podczas trudnych off-roadowych przepraw, ale również przy zakupie samochodu.

– Nie sztuka znaleźć „fajny” egzemplarz, zachwalany przez właściciela. Sztuką jest znaleźć auto, które było dobrze traktowane i w miarę możliwości właściciela profesjonalnie serwisowane – wyjaśnia Michał Horodeński, Land Cruiser Adventure Club. – Środowisko off-roadowe nie jest duże i w większości przypadków wszyscy się znamy. Nasz klub zrzesza użytkowników samochodów marki Toyota i jeździmy głównie modelami Land Cruiser oraz Hilux. Nasi klubowicze pokonują swoimi autami dziesiątki tysięcy kilometrów, często w ekstremalnie trudnym terenie podczas dalekich wypraw. Dzięki temu są w stanie doradzić sobie nawzajem i pomóc mniej doświadczonym kolegom z klubu w zakupie swojej pierwszej terenowej Toyoty. Co więcej, klubowicze często znają poszczególne modele wystawione na sprzedaż, w wielu przypadkach zdarza się, że to auto już ktoś kiedyś sprawdzał i może podzielić się swoją opinią. Warto więc pytać – dodaje.

Używane od dealera – drożej, ale znacznie pewniej!
Zdarza się również, że w ramach wyprzedaży rocznika pojawi się na rynku nowy samochód w cenie rocznego. W interesie sprzedawcy nie leży, żeby zeszłoroczny model stał i kurzył się na parkingu, tracąc na wartości, dlatego tu pole do negocjacji cenowej jest stosunkowo duże. W ogóle im droższy samochód, tym łatwiej urwać coś z końcowej sumy.

– Jeżeli szukamy samochodu terenowego, który ma być tak zwaną bazą dla naszego projektu, warto na początku sprawdzić ofertę u autoryzowanych dealerów danej marki. Z jednej strony samochody wystawione na sprzedaż są nieco droższe od średniej rynkowej, z drugiej strony są to głównie auta poleasingowe, oddane w rozliczeniu w ramach wymiany „kluczyk za kluczyk”. Można więc śmiało założyć, że pochodzą z pewnego źródła i stanowią bardzo dobry punkt wyjściowy dla naszej nowej pasji – wyjaśnia Michał Horodeński.

Z ogłoszenia i co dalej?
Według danych ekspertów, nawet 80 procent ogłoszeń w swojej treści mija się z prawdą ukrywa prawdziwą kondycję auta, a znalezienie używanego samochodu terenowego w dobrym stanie jest o wiele trudniejsze niż w przypadku auta osobowego. Po pierwsze dlatego, że takich modeli jest na rynku wtórnym znacznie mniej, a po drugie są często mocno wyeksploatowane z racji swojego off-roadowego przeznaczenia. Takie auta są również bardzo często przerabiane przez swoich właścicieli i udoskonalane, niestety nie zawsze w zgodzie ze sztuką.

Warto również wspomóc się specjalistami, którzy sprawdzą samochód po numerze VIN lub oszczędzając kupującemu czas i pieniądze, osobiście skontrolują wybrany przez nas egzemplarz.

W przypadku pierwszej opcji, można za pośrednictwem np. serwisu AutoDNA skorzystać z ogromnej bazy informacji o samochodach używanych. Wystarczy podać numer VIN, by uzyskać wiele bezcennych informacji na temat historii auta – podstawowe dane techniczne pojazdu, wyposażenie, które jest zakodowane w numerze VIN, przeznaczenie pojazdu – np. leasing lub wypożyczalnia. Ale nie tylko, bo również – a może nawet przede wszystkim – informacje o ewentualnych kolizjach i wypadkach czy dane o poprzednich wskazaniach przebiegu. Ponadto informacje o ewentualnej kradzieży czy archiwalne zdjęcia z raportów powypadkowych. Na podstawie raportu można uzyskać także realną wycenę, bazującą m.in. na liczbie właścicieli, dacie pierwszej rejestracji, przebiegu pojazdu czy jego wyposażeniu.

Drugą opcją są oględziny samochodu przeprowadzone przez eksperta – tego rodzaju usługę oferują między innymi takie serwisy jak Autokontrola lub Motoraporter. Jak to działa? Wystarczy, że poprzez stronę internetową lub infolinię złożysz zamówienie i wskażesz interesujące cię auto, a w ciągu 48 godzin otrzymasz rzetelny i przejrzysty raport, który umożliwi Ci podjęcie decyzji. W tym czasie rzeczoznawca dokona oględzin stanu technicznego samochodu oraz przeanalizuje dokumentację i historię pojazdu. Sprawdzi m.in. stan lakieru, szyb, opon i felg, wnętrza i tapicerki, świateł, komory silnika, a także wykona jazdę próbną i wyceni samochód według jego faktycznego stanu. Wykona też pełną dokumentację zdjęciową. Przy takim raporcie ważne jest to, że nie jesteś ograniczony lokalizacją, bo możesz sprawdzić samochód z dowolnego miejsca w Polsce, a dzięki temu wiesz, ile warto za niego zapłacić, ale też jakie wydatki czekają cię po jego zakupie.