Specjaliści uważają, że polski rynek samochodów zabytkowych i youngtimerów można uznać za wschodzący i rozwijający się. Oczywiście daleko nam do Wielkiej Brytanii lub Niemiec, ale i nasi kolekcjonerzy mogą pochwalić się ciekawymi egzemplarzami. Sprawdzamy, które z japońskich youngtimerów warto kupić.
Entuzjazm dla klasycznych samochodów systematycznie rośnie. Szacuje się, że w samej Wielkiej Brytanii tematem interesuje się 8,2 mln ludzi i zarejestrowanych jest ponad 1 mln pojazdów zabytkowych. W Polsce żółte tablice ma około 60 tys. samochodów, ale dynamika wzrostu jest dwucyfrowa – podkreśla Michał Prząda z Ardor Auctions.
– Bardzo dużą popularnością wśród polskich fanów klasycznej motoryzacji cieszą się samochody sportowe. Po pierwsze dlatego, że nawet dzisiaj oferują bardzo przyzwoite osiągi, a po drugie są stosunkowo niedrogie i tanie w naprawie – wyjaśnia Michał Horodeński, szef amatorskiego zespołu wyścigowego Toyota Team Classic. – Co więcej, w Polsce pojawia się coraz więcej inicjatyw, które umożliwiają sprawdzenie siebie i swojego pojazdu w praktyce. Jedną z ważniejszych jest seria Inter Cars Classicauto Cup, największy w Polsce puchar dla samochodów klasycznych i youngtimerów. W zeszłym roku zostało rozegranych pięć edycji w czterech różnych lokalizacjach.
Wyścigi typu „track day” to niejedyne atrakcje przygotowane z myślą o entuzjastach klasycznej motoryzacji. Wystawy, zloty, targi - to tu spotykają się miłośnicy old- i youngtimerów, w tym coraz liczniejsi właściciele aut japońskich.
- W sezonie 2017 przygotowujemy w sumie 12 imprez. Nowością będą wyścigi oraz rajd turystyczny. Każdy znajdzie coś dla siebie - swoje plany zdradza Tomek Ważyński, organizator cyklu Inter Cars #CAC. - Coraz większą popularność youngtimerów z Japonii można zaobserwować podczas Toyota Cup, markowego pucharu cyklu #CAC. W zeszłym roku była to najliczniejsza grupa na naszych zawodach. Mam nadzieję, że dołączą kolejni kierowcy Celik, MR2, ale także Hond czy Nissanów.
Analitycy z Classic & Sports Finance podkreślają, że w 2017 roku nabywcy będą szukali alternatyw dla zabytkowych modeli Ferrari i Porsche, które do tej pory dominowały na większości aukcji w USA i Wielkiej Brytanii. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów powinno też wzrosnąć zainteresowanie klasykami z lat 80. i 90.
– Polacy zaczynają dostrzegać, że pojazdy zabytkowe to nie tylko hobby dla wąskiej grupy pasjonatów, ale również sposób na inwestycję kapitału. Spotykamy się z coraz większą liczbą osób, które do tej pory nie były związane z motoryzacją zabytkową, a np. za pośrednictwem znajomych zapragnęły nabyć pierwsze auto klasyczne – wyjaśnia Michał Prząda, Ardor Auctions. – Coraz szersze grupy osób wchodzą w posiadanie tego typu pojazdów, bo wśród wyższej klasy średniej zaczyna być to modne. Warto pochwalić się ciekawą, alternatywną inwestycją. W przeciwieństwie do sztuki czy np. wina (kolekcjonerstwo to nie konsumpcja) - samochodu możemy używać. Myślę, że to główny motor napędowy naszych klientów.
Według „The Economist” to właśnie rynek samochodów klasycznych był w ubiegłym roku jedną z najbardziej atrakcyjnych opcji pomnażania kapitału. Potencjalna stopa zwrotu możliwa do osiągnięcia z inwestycji na tym rynku była ponad dwukrotnie wyższa od kupna akcji zaliczanych do indeksu MSCI World.
Raport pokazuje, że największą popularnością w 2017 roku będą się cieszyły na brytyjskich aukcjach samochody kosztujące poniżej 100 tys. funtów, a rekordy sprzedaży odnotują pojazdy wystawione za mniej niż 50 tys. funtów. Kupujący będą przy tym szukali głównie modeli związanych z motorsportem.
Eksperci Classic & Sports Finance dodają, że kupującym zależy już nie tylko na konkretnych modelach. Coraz większe znaczenie ma ciekawa historia sprzedawanego samochodu oraz różnego rodzaju modyfikacje, które wyróżniają dany egzemplarz.
Według Integrity Exports wyraźne trendy pojawiają się również wśród kolekcjonerów samochodów klasycznych produkcji japońskiej. Analitycy uważają, że do 2019 roku ceny tych modeli wzrosną o 57 proc. Przedstawiamy japońskie youngtimery w dobrej cenie, które warto kupić.
Toyota Celica VI
Prace nad szóstą generacją tej klasycznej Toyoty wystartowały na początku lat dziewięćdziesiątych i zaowocowały wprowadzeniem na rynek jednego z najbardziej kultowych modeli usportowionych coupe. Samochód produkowany był od 1993 roku, a ostatnie egzemplarze zjechały z taśmy produkcyjnej w 1999 roku.
Toyota Celica oferowana była z silnikiem o pojemności dwóch litrów i mocy na poziomie 170 lub 175 KM – w zależności od wersji. W sprzedaży znalazł się również silnik o pojemności 1,8 litra i mocy 116 KM, natomiast najmocniejsza odmiana GT-Four oferująca napęd na cztery koła i moc rzędu 242 KM jest obecnie najczęściej poszukiwana przez kolekcjonerów.
W Polsce ceny Toyoty Celiki zaczynają się od około 4 tys. zł. W tej cenie można stać się posiadaczem egzemplarza z najsłabszym silnikiem. Za wersję 175-konną trzeba zapłacić nieco więcej, bo około 7 – 10 tys. zł. Wersja GT-Four nie jest praktycznie dostępna na naszym rynku wtórnym, a jej ceny u naszych zachodnich sąsiadów zaczynają się od około 10 tys. euro.
Lexus SC 400
Lexus SC 400 stał się w swoim czasie największym rywalem Mercedesa SL, a jego stworzenie i zaprojektowanie linii nadwozia japoński producent powierzył centrum projektowemu Toyoty w Kalifornii. Pierwsza generacja Lexusa SC 400 została wyposażona w silnik V8 o pojemności czterech litrów i mocy 253 KM. Kupujący mogli wybrać odmianę SC 300 wyposażoną w mniejszą jednostkę o pojemności 3 litrów i mocy 228 KM.
Na polskim rynku wtórnym model SC występuje w znikomych ilościach. Jego ceny oscylują w okolicach 30–35 tys. zł. Podobne ceny można znaleźć w niemieckich ogłoszeniach.
Nissan Skyline
Model ten jest produkowany przez Nissana od 1957 roku, a na polskim rynku można znaleźć egzemplarze wyprodukowane na przełomie lat 90. i 2000 roku, czyli generacje R33 (1993 – 1999) oraz R34 (1999 – 2002). Również i ten model występuje niezwykle rzadko. Ceny zaczynają się od około 30 tys. zł, ale w większości przypadków oscylują w okolicach 50 – 70 tys. zł. W Niemczech ceny za Skyline osiągają bardzo podobne poziomy.
Honda Integra
Trzecia generacja tego modelu kosztuje na rynku wtórnym około 30 – 45 tys. zł, niestety występuje w niewielkich ilościach. O wiele więcej egzemplarzy wystawionych na sprzedaż można znaleźć na rynku niemieckim. Tam auta te kosztują średnio 30 proc. drożej.
W japońskiej wersji Integry można znaleźć silniki 1,6 o mocy 105 i 120 KM, 1,8 o mocy 170 KM z automatyczną skrzynią biegów i 180 KM z przekładnią manualną, a od 1995 roku w ofercie pojawił się silnik 1,8 o mocy 200 KM. Na rynku europejskim samochód występował w oficjalnej sieci sprzedaży tylko jako hatchback i wyposażony był w silnik 1,8 o mocy 190 KM.
Toyota Supra
Toyota Supra pojawia się w ogłoszeniach samochodów używanych równie rzadko, co Lexus SC 400. Najczęściej w sprzedaży na polskim rynku są dostępne modele z 1988 lub 1989 roku. Kosztują one około 20 tys. zł. Na rynku niemieckim tych samochodów jest znacznie więcej, ale ceny są zauważalnie wyższe.
Czwarta generacja Supry napędzana jest trzylitrowym silnikiem występującym w dwóch wersjach – o mocy 223 KM i 280 KM. Japończycy mieli również w ofercie wersję eksportową, której motor generował 324 KM.