Samochody służą nam do przemieszczania się i przewożenia rzeczy na mniejsze i większe odległości. Nikt chyba nie pomyślałby, że można ich użyć do przekazywania informacji w postaci cyfrowej – tymczasem okazuje się, że mogą to robić, i to bardzo sprawnie.
Większość terytoriów środkowej Australii to pustynne i półpustynne tereny określane nazwą Outback. Pozbawione wody i wypalone straszliwym słonecznym żarem, są niemalże niezaludnione i tylko z rzadka przecinane pylistymi drogami, ciągnącymi się od horyzontu po horyzont. Są tam miejsca nieodwiedzane przez człowieka przez całe tygodnie, miesiące a nawet lata. Znalezienie się tam bez możliwości szybkiego powrotu do cywilizacji lub wezwania pomocy kończy się zwykle śmiercią z powodu braku wody i pożywienia. Na osobę zagubioną na pustkowiach Australii czyhają też liczne inne niebezpieczeństwa – jadowite węże, pożary buszu czy gwałtowne powodzie. Dlatego kwestia łączności jest sprawą na wagę życia.
Tymczasem ponad 65% obszaru Australii jest pozbawione zasięgu telefonii komórkowej – to więcej, niż cały obszar Unii Europejskiej. Jak rozwiązać problem zapewnienia łączności podróżującym po pustkowiach?
Z ciekawą propozycją wystąpiła Toyota. Wspólnie z kierowanym przez Paula Gardner-Stephena zespołem naukowców australijskiego Uniwersytetu Flinders opracowała system mobilnej sieci łączności awaryjnej, wykorzystujący kontaktujące się ze sobą punkty dostępowe, zainstalowane na samochodach terenowych Toyota Land Cruiser. O wyborze platformy zadecydowała ogromna popularność tego modelu w Australii – są rejony, w których ponad 90 procent samochodów to Land Cruisery, a Toyota sprzedaje w Australii więcej tych aut w stosunku do liczby ludności, niż w każdym innym kraju. Dlatego gdziekolwiek by się nie znaleźć, gdzieś w pobliżu będzie Land Cruiser.
Instalowane w samochodach urządzenia łączą się z takimi samymi znajdującymi się w promieniu 25 kilometrów za pośrednictwem fal ultrakrótkich, udostępniając w pobliżu połączenie WiFi i przekazując informacje między kolejnymi punktami aż do stacji bazowej mającej łączność z internetem. Dzięki zastosowaniu technologii DTN (Delay Tolerant Networking), w razie chwilowego zaniku połączenia między punktami informacja jest przechowywana i przekazywana dalej po wznowieniu komunikacji. W ten sposób Land Cruiser Emergency Network umożliwia przesyłanie wiadomości nawet na bardzo duże dystanse.
Dużą zaletą systemu jest fakt, że samoczynnie rozwija się on w miejscu i czasie, gdzie jest najbardziej potrzebny – zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych, kiedy na danym obszarze pojawia się większa liczba samochodów spieszących z pomocą.
W chwili obecnej funkcjonuje już system pilotowy, obejmujący zasięgiem obszar 50 tysięcy kilometrów kwadratowych w rejonie Gór Flindersa w stanie Australia Południowa. Toyota rozważa instalowanie urządzeń we wszystkich nowych Land Cruiserach, a posiadacze starszych egzemplarzy będą mogli dokupić je do swoich aut.
Źródło:
http://www.wired.com