Utrzymanie samochodu to nie tylko koszty związane z zakupem paliwa i ubezpieczenia oraz serwisowaniem. To też, a czasami przede wszystkim, utrata wartości, która decyduje o wartości rezydualnej pojazdu. Sprawdźmy, ile tak naprawdę kosztuje posiadanie auta i od czego zależy, czy kierowca naraża się na wyższe lub niższe wydatki.
Wartość rezydualna najczęściej jest pojmowana na jeden z dwóch sposobów. W pierwszym i nieco rzadszym ujęciu jest to suma, za jaką leasingobiorca ma możliwość wykupienia pojazdu po zakończeniu umowy finansowania. Druga i zdecydowanie częściej spotykana definicja mówi o tym, że wartość rezydualna jest przewidywaną ceną samochodu po określonym przez właściciela czasie eksploatacji i przebiegu.
Na wysokość wartości rezydualnej wpływ ma szereg czynników. Na początek odnoszą się one do samego pojazdu i dotyczą jego wieku, ceny początkowej, wizerunku marki, modelu i typu nadwozia, pojemności silnika i rodzaju paliwa oraz poziomu wyposażenia. Podczas wyliczania wysokości utraty wartości duże znaczenie mają też uwarunkowania eksploatacyjne. Mowa o przebiegu, historii serwisowej i wypadkowej, wskaźniku awaryjności czy o cenach części zamiennych.
Starsze auto, niższa utrata wartości
Zasady są dwie. Po pierwsze starsze samochody mniej tracą na wartości. Po drugie szczególnie niskie wskaźniki wartości rezydualnej są notowane dla pojazdów luksusowych. Przykład? Limuzyna segmentu F tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy eksploatacji potrafi stracić aż 30 procent wartości początkowej. W ciągu pierwszego roku spadek ten sięga aż 40 procent, żeby po trzech latach osiągnąć nawet 60 - 65 procent. Oznacza to, że wartość rezydualna trzyletniej limuzyny wynosi tylko 35-40 procent ceny zakupu nowego samochodu.
Dla porównania samochody z segmentów popularnych przez pierwsze trzy lata zazwyczaj tracą połowę wartości początkowej. A to też nie zawsze reguła. Nie sprawdza się ona w przypadku takich firm jak Toyota czy Lexus, które sprawiają wrażenie odpornych na działanie deprecjacji.
Przykładowo firma Info-Ekspert zajmująca się przewidywaniem wartości odsprzedaży nowych modeli oceniła Priusa 4. generacji na bardzo wysoką wartość rezydualną. Według jej analiz właściciele nowego Priusa będą mogli sprzedać samochód po 36 miesiącach i 60 tys. przebiegu nawet za 55,5 proc. wartości początkowej, znacznie powyżej najpopularniejszych modeli segmentu D. Natomiast kompaktowy Auris po upływie trzech lat i przebiegu na poziomie 90 tys. km cechuje się najlepszą w klasie C wartością rezydualną na poziomie 56,2 proc., wyprzedzając między innymi takich konkurentów jak Golf (56,1 proc.), Kia cee’d (53,3 proc.) czy Ford Focus (50,2 proc.).
Wartość rezydualna jest szczególnie ważna dla klientów biznesowych. Decyduje o tym w głównej mierze skala inwestycji. Jako że firmy zazwyczaj posiadają od kilku do kilkudziesięciu pojazdów, wyliczenie utraty wartości stanowi podstawę do określenia całościowego kosztu eksploatacji floty aut. Co z klientami prywatnymi? Przejście ze skali makro do mikro oczywiście nie oznacza, że znaczenie wartości rezydualnej spada do zera. Nadal jest duże, o czym niestety nawet dzisiaj nie pamiętają wszyscy kupujący. To wartość rezydualna pozwala na wyliczenie m.in. ile realnie będzie kosztowało posiadanie własnego samochodu.
Całościowy koszt eksploatacji to też cena finansowania. Jeszcze kilka lat temu samochody kupowało się głównie za gotówkę, na kredyt lub w leasingu. Dzisiaj na rynku faworyzowana jest całkowicie nowa forma. Mowa o wynajmie długoterminowym. Co to takiego? Kierowca dostaje fabrycznie nowy samochód, nie staje się jednak jego właścicielem a jedynie użytkownikiem.
Zamiast kredytu czynsz – spłać tylko utratę wartości!
W wynajmie długoterminowym w kwestii opłat najmującego interesuje jedynie comiesięczny czynsz za auto oraz tankowanie paliwa. Wszelkie opłaty związane z serwisowaniem i naprawami pozostają po stronie wynajmującego. To on także musi się martwić o odsprzedaż pojazdu po zakończeniu trwania umowy.
W przypadku wynajmu długoterminowego wartość rezydualna ma większe znaczenie, niż w każdym innym typie finansowania zakupu. To od niej w głównej mierze uzależniona jest bowiem wysokość wnoszonych przez kierowcę opłat. Taksy najmowe są wyliczane w taki sposób, aby w ujęciu całej umowy pokryły utratę wartości. Czy wynajem długoterminowy jest zatem opłacalny? Jak najbardziej. Użytkownik ponosi jedynie realne koszty eksploatacji samochodu, a jednocześnie nie musi mrozić żadnej gotówki już podczas wizyty w salonie sprzedaży.
Przez lata na polskim rynku motoryzacyjnym pokutowało mylne przekonanie co do tego, które marki są tanie, a które drogie. W rzeczywistości samochody najtańsze w zakupie wcale nie są najtańsze w eksploatacji. Podczas wyliczania realnego kosztu jazdy autem trzeba wziąć pod uwagę spalanie, koszty serwisu, cenę ubezpieczenia oraz utratę wartości. To wartość rezydualna w głównej mierze warunkuje opłacalność zakupu. To ona także sprawia, że czasami naprawdę warto zdecydować się na alternatywną formę finansowania.