Zespół Toyota Gazoo Racing w Japonii powalczy o czwarte z rzędu zwycięstwo w wyścigu 6 Hours of Fuji, który jest drugą rundą mistrzostw świata w wyścigach długodystansowych (FIA WEC). Będzie to ostatni start modelu TS050 HYBRID w Japonii.
Sezon 2019-2020 dla Toyoty zaczął się od podwójnego zwycięstwa w czterogodzinnym wyścigu na torze Silverstone. W Wielkiej Brytanii najszybszy był TS050 HYBRID z numerem siódmym, za którego kierownicą zmieniali się Mike Conway, Kamui Kobayashi i José María López. Ale ten triumf ma dla nich konsekwencje. “Czeka nas mnóstwo pracy. Wyścig z pewnością będzie interesujący, bo pierwszy raz nasze auta pojadą z dodatkowym balastem” - mówi Lopez.
W związku ze zmianą przepisów, najszybsze samochody w kolejnych wyścigach są regulaminowo spowalniane, by jeszcze uatrakcyjnić rywalizację. Auta albo mają dodawany balast, albo ich moc jest ograniczana. Efekt jest taki, że na Fuji Toyota Conweya, Kobayashiego i Lopeza będzie wolniejsza o 1,4 sekundy na okrążeniu, a TS050 HYBRID z numerem ósmym, którym ścigają się Sébastien Buemi, Kazuki Nakajima i Brendon Hartley, o sekundę.
To kolejne utrudnienie dla zespołu Toyoty, który jako jedyny korzysta z napędów hybrydowych. By wyrównać szanse w związku z różnymi technologiami stosowanymi w prototypach w tym sezonie samochody japońskiego zespołu są o 108 kg cięższe od niehybrydowych aut LMP1 i mogą zużywać o 61 proc. paliwa mniej.
Domowy wyścig
Do wyścigu na torze Fuji zgłosiło się 30 załóg, z czego pięć w klasie LMP 1. Obiekt liczy 4,5 km, ma 16 zakrętów i jedną z najdłuższych prostych startowych na świecie (prawie 1,5 km). “Znam tor Fuji bardzo dobrze i to jeden z moich ulubionych obiektów. Ma niesamowicie długą prostą i niesłychanie trudny środkowy sektor.” - opisuje Kobayashi, który wygrywał w Toyocie na tym obiekcie już dwukrotnie. “Ten tor ma swój charakter, a wyjątkowy jest zwłaszcza ostatni sektor z sekwencjami zakrętów. To obiekt w starym, dobrym stylu, dlatego wszyscy kierowcy lubią się tu ścigać.” - dodaje Hartley.
Tor Fuji to wyjątkowe miejsce dla Toyoty. Od 2000 roku marka jest jego właścicielem, a od 2012 roku, czyli powrotu do wyścigów długodystansowych, tylko raz Toyota musiała uznać wyższość rywali. Model TS050 Hybrid panuje tu niepodzielnie. W 2016 roku zwyciężył w swoim pierwszym starcie, a potem odniósł jeszcze 13 triumfów w FIA WEC.
Od ostatniej wizyty na torze Fuji, Toyota po raz drugi wygrała legendarny 24-godzinny wyścig w Le Mans i wywalczyła mistrzowskie tytuły wśród kierowców i zespołów. Do Japonii jedzie z sześcioma zwycięstwami z rzędu, w tym w otwierającym sezon 2019-2020 wyścigu na torze Silverstone. “Dla nas to wyjątkowe miejsce, bo w fabryce Higashi-Fuji powstał silnik naszego samochodu. To nasz domowy wyścig, a dla modelu TS050 HYBRID ostatni start w Japonii.” - wyjaśnia Hisatake Murata, szef zespołu.