Kreatywni i żądni przygód. Tak mówili o sobie członkowie japońskiego klubu entuzjastów motoryzacji. W 1979 roku utworzyli rajdowy zespół zwany Team ACP i żeby buńczuczne oświadczenia otrzymały stosowne pokrycie, zdecydowali się na uczestnictwo w Rajdzie Paryż-Dakar. Czterdzieści lat później zespół pokonał oryginalną trasę legendarnego rajdu za kierownicą Toyoty Prius.

 

Team ACP tak dobrze czuł się na piaskach Sahary, że zawodnicy wracali na ten najsłynniejszy rajd przez kolejnych 12 lat. Ekscentrycy z Japonii nie tylko brali udział w sportowej rywalizacji. Jak sami o tym mówią, uczestnictwo w imprezie dało im też szansę poznania innych kultur oraz doświadczenia na własnej skórze nadciągających wyzwań ochrony środowiska naturalnego.

Niewiele zachowało się do dzisiaj materiałów na temat startów ACP, ale jedno trzeba podkreślić – od początku byli wierni marce Toyota. W barwach ACP startowały przeróżne modele japońskiej marki. Zawodnicy Teamu ACP wsiadali do Corolli AE86 i Land Cruisera. Modelem, który w ich rękach zapisał się złotymi zgłoskami w edycji z 1982 roku, była Carina.

Rajd wystartował w strugach lodowatego deszczu ze stolicy Francji i ciągnął się następnie przez dwadzieścia dni i ponad 10 tysięcy kilometrów. Trasa wiodła wtedy z Paryża do Algieru, następnie przez Saharę, aż do stolicy Senegalu, Dakaru. W 1982 roku w imprezie wzięło udział 250 pojazdów (nie licząc motocykli), ale do mety w założonym przez organizatora czasie dotarły tylko 74 auta. Trasę ukończyły jedynie 93 samochody.

Śmiałkowie z Teamu ACP wystartowali pod wodzą Kiichiro Yokoty w seryjnym modelu Carina z silnikiem 3A-II o pojemności półtora litra, napędzającym tylko tylne koła. Okazało się, że tak uzbrojeni kierowcy ACP dojechali do mety z najlepszym wynikiem w klasie aut z napędem na jedną oś i dołączyli do innych Toyot, które również zgarniały zwycięskie laury w rajdzie Paryż-Dakar. Należał do nich Land Cruiser w klasie modyfikowanych aut 4x4 z silnikiem wysokoprężnym i Hi-Lux w kategorii standardowych samochodów 4x4 z silnikiem benzynowym.

Team ACP zrealizował później jeszcze inne śmiałe projekty. Na przykład w 1997 roku zabrał Priusa na trwające dziesięć lat wyprawy po pięciu kontynentach. Chyba nikt nie poznał możliwości hybrydowego napędu lepiej od członków tego zespołu. Nikt bowiem nie sprawdził osobiście jego efektywności w tak wielu różnych sytuacjach i warunkach. Wiele lat później Toyota rozpoczęła podobny projekt wieloletniego testowania swoich modeli w wyprawie 5 Continents Drive. Uczestniczący w niej pracownicy i kontrahenci Toyoty co roku przemierzają kolejny kontynent. Przedsięwzięcie zakończy się w 2020 roku w Japonii podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Priusem na trasie Paryż-Dakar

W zeszłym roku Team ACP powrócił z Priusem na historyczną trasę Rajdu Paryż-Dakar. Tę samą, którą po raz pierwszy pokonali czterdzieści lat wcześniej. Okazało się, że Prius jest w warunkach pustynnych niezastąpiony jako źródło… elektryczności. Dzięki produkowanej podczas jazdy energii można na przykład zagotować wodę na kawę czy wręcz przygotować cały obiad.

Prius, podobnie jak Corolla i Carina, ma napęd na jedną oś, więc jazda po piasku często kończyła się wygrzebywaniem samochodu. Team ACP poradził sobie jednak bez trudu w tych warunkach i ostatecznie dotarł do Senegalu.

Przejazd trasą legendarnego rajdu stanowił okazję do wspomnień, ale też pretekst do rozważań o potrzebach środowiska naturalnego i sposobie, w jaki hybrydowe napędy są w stanie to środowisko wspierać na co dzień. Wiele badań prowadzonych przez europejskie uczelnie, takie jak Uniwersytet Rzymski, udowodniły, że auta hybrydowe w miejskich warunkach poruszają się na samym silniku elektrycznym, a więc bez żadnych misji, przez połowę czasu jazdy. Układ hybrydowy odzyskujący energię z hamowania i optymalizujący pracę silnika elektrycznego, obniża zużycie paliwa w stosunku do analogicznego samochodu benzynowego o kilkadziesiąt procent.