Niespełna rok temu Fernando Alonso zadebiutował w zespole Toyota Gazoo Racing. Dwukrotny mistrz świata F1 szybko odnalazł się w nowej serii wyścigowej i dostał tam coś, za czym tęsknił w Formule 1 - zwycięstwa.
Liczby nie kłamią. Trzy zwycięstwa w tym upragniony triumf w legendarnym wyścigu 24 godziny Le Mans, cztery pole position i niezliczone momenty, w których raz po raz potwierdzał, dlaczego należy do absolutnej elity kierowców wyścigowych świata. Podziw powinno budzić też to, że przez ponad pół 2018 roku łączył starty w F1 z rywalizacją w kompletnie nowej dla siebie serii WEC. Pięć wyścigów w pięć tygodni w dwóch różnych cyklach - taki był dla niego przełom czerwca i lipca. Do tego dziesiątki międzykontynentalnych lotów i niemal brak wolnych weekendów od ścigania - takie podejście wymaga niesamowitej pasji, ale też determinacji i perfekcji w wykonywaniu zadań oraz wyśmienitej organizacji.
“Wniósł do naszego zespołu niesamowity profesjonalizm i dążenie do sukcesu na każdym okrążeniu wyścigu” - komplementuje Alonso szef zespołu Toyota Gazoo Racing John Steeghs. “Najbardziej imponujące w nim jest to, jaką on ma pasję. Pozostali nasi kierowcy też ją mają. To dlatego już po pierwszych testach z nami Fernando wiedział, że to będzie nie tylko wyzwanie, ale i świetna zabawa.” - dodał.
Hiszpan fantastycznie odnalazł się w zespole. Dzięki Toyocie znów poczuł smak zwycięstwa, na co w F1 z McLarenem nie miał już szans. Udowodnił też, że jest kierowcą wszechstronnym i umie współpracować z kolegami, w co wielu wątpiło. W wyścigach długodystansowych nie jeździ się w pojedynkę, kierowcy ścigają się na zmianę. Alonso dzieli auto razem z Sebastienem Buemim i Kazukim Nakajimą. Trio triumfowało na torach Spa-Francorchamps, Le Mans oraz Sebring, a dojeżdżało na drugim miejscu w Fuji i Szanghaju, dzięki czemu na dwie rundy przed końcem sezonu ma 15-punktową przewagę w klasyfikacji generalnej nad drugą ekipą Toyoty i ponad 50 nad kolejnym zespołem.
“Niektóre jego okrążenia czy zmiany były tym bardziej niesamowite, że on przecież nie ma doświadczenia za kierownicą prototypów i przez ponad 15 lat nie ścigał się niczym poza Formułą 1” - mówił Steeghs.
Alonso podczas ostatniej rundy WEC ustanowił absolutny rekord toru w Sebring, pokonując okrążenie w czasie 1:40.123, poprawiając poprzednie najlepsze osiągnięcie o blisko cztery sekundy. To dowód na to, jak piekielnie szybką konstrukcją jest Toyota TS050 HYBRID, ale i jakie umiejętności ma Fernando Alonso.
Przed Hiszpanem w tym sezonie jeszcze dwa starty z Toyota Gazoo Racing - wyścig 6 godzin Spa-Francorchamps (4 maja) oraz kończący cykl wyścig 24-godziny Le Mans. Po nich zdecyduje, czy zostanie w wyścigach długodystansowych na dłużej.