Lexus zarejestrował w Europie oznaczenie RX 500h. To może oznaczać, że słynny SUV Lexusa otrzyma mocniejszy układ hybrydowy, zbliżony do tego znanego z flagowych modeli – grand tourera LC 500h oraz limuzyny LS 500h. Przyrost mocy jest praktycznie pewny.
Hybryda z najwyższej półki
Wniosek o zarejestrowanie symbolu RX 500h wpłynął do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej 12 października 2020 roku. Posunięcie Lexusa nie umknęło uwadze analityków rynku motoryzacyjnego. Ale jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, japońska marka nie zdradza na razie żadnych szczegółów. Niemniej nazewnictwo i kształt aktualnej oferty Lexusa pozwalają choć w pewnym stopniu przewidzieć, co szykują inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wśni.
Lexus stosuje już nazwę 500h do określania dwóch modeli. Oba znajdują się na szycie oferty w swoich segmentach, oba dysponują niemal identycznym napędem. To układ hybrydowy o mocy 359 KM z silnikiem V6 3.5 8GR-FXS. Pod maską Lexusa RX 450h, którego obecnie znajdziemy w salonach również pracuje V-szóstka o pojemności 3,5 l, w tym przypadku o oznaczeniu 2GR-FXS. Mogłoby się wydawać, że przeszczepienie układu z hybrydowego modelu LC czy LS to bułka z masłem, ale tutaj pojawia się pewien haczyk.
Więcej mocy i lepsze osiągi
Lexusy LC i LS bazują na platformie stworzonej z myślą o autach tylnonapędowych. (Choć warto dodać, że LS występuje też ze stałym napędem na cztery koła. Ba, obecnie w polskich salonach flagowa limuzyna Lexusa otrzymuje go w standardzie). Na dodatek w obu wspomnianych hybrydach silniki są zamontowane wzdłużnie (co zresztą typowe dla aut o architekturze faworyzującej napęd na tył). Natomiast Lexus RX – jak przystało na większość współczesnych SUV-ów – otrzymuje motory umieszczane poprzecznie i w podstawowych wersjach dysponuje napędem na przód. W Polsce model RX w standardzie zyskuje napęd na obie osie.
Wykorzystanie układu napędowego z LC 500h i LS 500h w modelu RX wymagałoby od inżynierów Lexusa wprowadzenia istotnych zmian w jego projekcie lub radykalnego przebudowania platformy auta. Jest niemal pewne, że Lexus pracuje nad nową generacją modelu RX, więc Japończycy mają doskonałą okazję, by wsadzić coś nowego pod maskę swojego najsłynniejszego SUV-a.
Większa liczba w nomenklaturze Lexusa oznacza wyższą moc, więc, niezależnie od tego, jaką drogę przyjmą specjaliści marki, model RX 500h z pewnością będzie dysponował ulepszoną jednostką, która możliwościami zbliży się do flagowych, 359-konnych hybryd. A te mają bardzo przyzwoite osiągi, zwłaszcza jak na auta nastawione na oszczędność – model LC 500h przyspiesza do setki w równe 5 s, a większemu i cięższemu Lexusowi LS 500h zajmuje to 5,5 s. Dla porównania Lexus RX 450h dysponuje dziś mocą 313 KM i rozpędza się do 100 km/h w 7,7 s.
Hybryda plug-in w drodze?
Warto dodać, że 500h nie jest jedynym nowym wariantem, którego możemy spodziewać się w cenniku Lexusa RX kolejnej, już 5. generacji. Japończycy zarejestrowali w ostatnich miesiącach też inne oznaczenie – 450h+. Wiele wskazuje na to, że taki symbol będzie umieszczony na klapie bagażnika Lexusa RX z napędem hybrydowym typu plug-in. Najprawdopodobniej będzie to układ zbliżony do tego zastosowanego w nowej Toyocie RAV4 Plug-in Hybrid. A to oznacza moc ponad 300 KM, przyspieszenie do setki w około 6 s i mniej więcej 75 km zasięgu w trybie elektrycznym wg WLTP.