Specjalizujący się w sprzedaży samochodów kolekcjonerskich dom aukcyjny Barrett Jackson z Palm Beach na Florydzie zapowiedział aukcję unikalnego Lexusa LFA Nürburgring Edition. Takie auto to wyjątkowa rzadkość, bo Lexus LFA był produkowany w limitowanej serii liczącej zaledwie 500 egzemplarzy, wśród których było tylko 50 w wersji Nürburgring Edition.
Oferowany przez Barrett Jackson żółty Lexus LFA został wyprodukowany w 2012 roku i od tej pory jedyny właściciel przejechał nim 1600 mil (ok. 2,5 tysiąca kilometrów). Informację o cenie wywoławczej można uzyskać tylko kontaktując się z domem aukcyjnym, ale jest to na pewno suma sześciocyfrowa, oczywiście w dolarach. LFA to jednak auto jedyne w swoim rodzaju.
Pomysł stworzenia supersamochodu wyszedł od twórcy kultowej Toyoty Celica GT4, Haruhiko Tanahashi. Podzielił się nim z kierowcą doświadczalnym firmy, Hiromu Naruse, który był również instruktorem jazdy wyścigowej Akio Toyody, wnuka założyciela koncernu. Akio Toyoda, dziś prezes Toyota Motor Corporation, macierzystej firmy Lexusa, a wówczas zaledwie dyrektor w zagranicznym oddziale firmy zapalił się do projektu.
Przekonanie zarządu, a nawet wielu inżynierów do realizacji tej idei okazało się trudne, Ostatecznie jednak projekt P280 dostał zielone światło. Latem 2000 roku podjęto fundamentalną decyzję, że samochód będzie napędzany silnikiem V10, bardziej dynamicznym od V8 i lżejszym od V12. W ciągu roku 170-osobowy zespół, pracujący w nieoznakowanym budynku na terenie fabryki Motomachi w Toyota City przygotował pierwszy prototyp do zimowych prób na torze.
Choć od początku rozważano użycie kompozytów zbrojonych włóknem węglowym (CFRP, Carbon Fibre Reinforced Plastic), ze względu na napięty harmonogram i astronomiczne wówczas koszty CFRP zdecydowano się skorzystać z dobrze znanej technologii i pierwszy prototyp miał nadwozie wykonane z aluminium. Taki właśnie samochód, już jako koncepcyjny Lexus LF-A, zaprezentowano w 2005 roku na wystawie w Detroit.
Tymczasem próby prowadzone na torze Nürburgring Nordschleife wykazały, że dla uzyskania pożądanych osiągów samochód musi być lżejszy. Inżynierowie obliczyli, że zmiana konstrukcji na kompozytową powinna zmniejszyć masę auta o około 100 kg. Prowadzone w firmie badania nad CFRP dawały obiecujące wyniki, więc ostatecznie podjęto decyzję, że wersja produkcyjna będzie miała karoserię z kompozytów na bazie włókien węglowych. Wiązało się to z koniecznością uruchomienia w fabryce Motomachi nowego działu, ale w efekcie dało Lexusowi dostęp do unikalnej technologii.
Finalna wersja auta z 560-konnym silnikiem V10 o pojemności 4,8 l, teraz już nosząca oficjalne oznaczenie LFA, została przedstawiona w roku 2009 podczas Tokyo Motor Show. Mimo iż cena samochodu przekraczała 350 tysięcy dolarów, pojawiły się pierwsze zamówienia, choć produkcja seryjna miała się rozpocząć dopiero za rok.
Lexus LFA włączył się także do wyścigów, w tym na słynnej Nordschleife, kilkakrotnie zwyciężając w swojej klasie. Specjalnie do wyścigów opracowano wersję Nürburgring Edition, wyposażoną w silnik o mocy zwiększonej do 571 KM, udoskonaloną przekładnię o czasie zmiany przełożeń wynoszącym zaledwie 0,05 sekundy, usprawnione zawieszenie i ulepszenia aerodynamiczne. Takim właśnie samochodem Akira Lida uzyskał na Nordschleife rekordowy czas okrążenia 7 minut i 14,64 sekundy. Wśród kierowców uczestniczących w wyścigu 24 Hours Nürburgring jednym z kierowców był również sam Akio Toyoda, startujący pod pseudonimem Morizo.
Lexusa LFA produkowano tylko dwa lata – ostatni, pięćsetny egzemplarz, właśnie w wersji Nürburgring Edition, wyjechał z fabryki 14 grudnia 2012. Takie samochody są dziś wyceniane nawet na ponad 7 milionów dolarów, czyli 12 razy więcej od ceny nowego egzemplarza, choć zdarzają się też znacznie tańsze oferty.
LFA stał się z czasem autem kultowym i pomógł uświadomić klientom, że samochody Lexusa to nie tylko luksus, ale i ogromna przyjemność z jazdy. Nawet zgryźliwy Jeremy Clarkson mówi otwarcie, że LFA to jego wymarzony model.