Amerykański dom aukcyjny Gooding & Company, którego specjalnością są motoryzacyjne perełki, wystawił na sprzedaż Lexusa LFA w unikalnej wersji Nürburgring Edition. To prawdziwa rzadkość, bo modelu LFA wyprodukowano tylko 500 sztuk, z czego w wersji Nürburgring zaledwie 50 – portal Drivetribe porównuje tę okazję do pojawienia się jednorożca.
Oferowany przez Gooding & Co. śnieżnobiały Lexus LFA Nürburgring Edition ma kabinę wykończoną białą i czerwoną skórą. Samochód o numerze seryjnym 498 wyprodukowano w 2012 roku co oznacza, że po nim fabrykę opuściły już tylko dwa egzemplarze. Mimo wieku auta, stan zarówno wnętrza, jak i karoserii oraz komory silnika jest idealny – trudno się temu dziwić, bo licznik wskazuje przebieg poniżej 60 mil (niecałe 100 km).
Wersja Nürburgring Edition wyposażona jest w silnik o mocy zwiększonej do 571 KM, usprawnioną przekładnię o czasie zmiany biegów 0,05 sekundy, ulepszone zawieszenie i modyfikacje aerodynamiczne, w tym stały tylny spojler. Prędkość maksymalna to 325 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 3,7 sekundy.
Według szacunków, wystawione na aukcji auto może osiągnąć cenę od 900 tys. do 1,2 mln USD. To nie tak dużo – w zeszłym roku LFA Nürburgring Edition (z autografem Akio Toyody na masce) oferowano w Niemczech za 7 milionów dolarów.
Supersamochód Lexusa ma ciekawą historię. Na pomysł jego stworzenia wpadł twórca legendarnej Toyoty Celica GT4, Haruhiko Tanahashi. Ideą podzielił się z kierowcą doświadczalnym Hiromu Naruse, który był również instruktorem jazdy wyścigowej Akio Toyody, wnuka założyciela koncernu. Akio, dziś prezes Toyoty, a wówczas zaledwie dyrektor w zagranicznym oddziale firmy zapalił się do projektu. Przekonanie zarządu, a nawet wielu inżynierów do jego realizacji okazało się trudne, jednak ostatecznie przedsięwzięcie dostało zielone światło.
W czerwcu 2003 prototyp był gotów do jazdy. Jako pierwszy za jego kierownicą zasiadł właśnie Akio Toyoda. Efektem prób była decyzja o opracowaniu wersji produkcyjnej z karoserią z kompozytów na bazie włókien węglowych i 560-konnym silnikiem V10. W roku 2007 Toyoda i Naruse utworzyli zespół Gazoo Racing, z myślą o udziale przede wszystkim w wyścigu 24 Hours Nürburgring. Jednym z kierowców zespołu był niejaki Morizo – pod tym pseudonimem Lexusem LFA startował sam Akio Toyoda.
Decyzja o stworzeniu supersamochodu opłaciła się Lexusowi – produkowany w latach 2010-2012 LFA stał się autem kultowym i nawet znany z cynicznego podejścia Jeremy Clarkson przyznaje, że to jego wymarzony wóz. LFA pomógł przekonać klientów, że samochody Lexusa są nie tylko luksusowe, ale dają też ogromną przyjemność z jazdy, a wiele rozwiązań opracowanych dla tego modelu wykorzystano przy tworzeniu nowych konstrukcji.