Po torze testowym amerykańskiego Toyota Research Institute (TRI) jeździ biały Lexus LS 600hL z kamerami na dachu. Obecność licznych czujników nie dziwi – to w końcu samochód doświadczalny. Pewną konfuzję może za to wzbudzić widok dwóch kierownic przed przednimi siedzeniami...
Pojazd ten to nowa, udoskonalona wersja doświadczalnego samochodu autonomicznego, nazwana Platform 2.1. Służy ona do testowania zaawansowanych funkcji wspomagania kierowcy, działających w dwóch różnych trybach – Chauffeur (szofer) i Guardian (stróż). Chauffeur to system zautomatyzowanego prowadzenia pojazdu, odpowiadający poziomowi 4/5 według SAE (zdolny prowadzić pojazd zupełnie bez udziału człowieka), zaś Guardian ma za zadanie wyręczać kierowcę w sytuacjach niebezpiecznych, pomagając zapobiegać wypadkom.
Autonomiczny szofer
Ilustracją działania „szofera” są dwie sytuacje. W pierwszej prowadzony przez automat samochód jedzie krętą drogą. W pewnej chwili za kolejnym zakrętem na jego trasie pojawia się bela siana, a automat płynnie omija ją zgrabnym łukiem i wraca na swój pas ruchu. W drugiej sytuacji jadące autonomicznie auto jedzie prawym pasem, a lewym pasem równolegle z nim porusza się drugi pojazd. Po minięciu zakrętu okazuje się, że prawy pas jest zablokowany przez stojący samochód. Autonomiczny Lexus zwalnia, by przepuścić jadące obok auto, po czym zmienia pas, ustawiając się za nim, a za przeszkodą wraca na swój pas ruchu. Wszystko odbywa się bez jakiegokolwiek działania kierowcy.
Cyfrowy Anioł Stróż
Guardian pozwala kierowcy cieszyć się prowadzeniem samochodu, jednak nieustannie czuwa, gotów interweniować w razie niebezpieczeństwa. Pierwszy przykład to zaśnięcie za kierownicą. Guardian monitoruje oczy kierowcy za pomocą kamery umieszczonej na tablicy przyrządów i jeśli wykryje, że człowiek zamyka oczy i np. przestaje kontrolować tor jazdy, odpowiednio kieruje samochodem, informując przy tym sygnałami dźwiękowymi i optycznymi o dokonaniu interwencji. Drugi scenariusz to reakcja na nagłą zmianę sytuacji na jezdni: poprzedzający pojazd gwałtownie zmienia pas ruchu, by ominąć przeszkodę. Automat reaguje dużo szybciej od człowieka, płynnie omijając leżący na jezdni obiekt. Poinformowany sygnałami o interwencji kierowca może znów przejąć kontrolę nad samochodem.
Po co wyposażono testowego Lexusa w drugą kierownicę? Otóż jednym z celów badań jest prześledzenie procesu przejmowania kontroli przez maszynę od człowieka i odwrotnie. Ponieważ scenariusze prób obejmują opóźnienia działań i nietypowe reakcje kierowcy, na wszelki wypadek obok siedzi człowiek z drugą kierownicą i zestawem pedałów.